Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ssaufseherin
Administrator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto: 28 Mar 2017 Temat postu: Studia podyplomowe w Muzeum Auschwitz |
|
|
Studia podyplomowe "Totalitaryzm-Nazizm-Holokaust" [2016/2017]
organizowane przez Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie i Muzeum Auschwitz
*
[link widoczny dla zalogowanych]
Zjazd I - marzec 2017
Od mniej więcej sześciu lat myślałam nad tym, aby zapisać się na studia podyplomowe w Muzeum Auschwitz. Dopiero teraz udało mi się ostatecznie złożyć dokumenty na kierunek o nazwie "Totalitaryzm-Nazizm-Holokaust", którego patronem jest Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie oraz Międzynarodowe Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście z siedzibą w Oświęcimiu. Te studia są o tyle dobre, że każdy zainteresowany szeroko pojętą tematyką Zagłady znajdzie tu coś dla siebie. Są więc wykłady z przekrojowej historii samego obozu Auschwitz, omawiane są konkretne narody, których obywatele zostali wysłani na Zagładę, poruszane są także tematy z dziedziny edukacji pamięci oraz pedagogiki pracy z młodzieżą zwiedzającą miejsca byłych obozów.
Za mną już pierwszy zjazd w dniach 24-26 marca 2017 roku. Zajęcia rozpoczęliśmy o godz. 16:00 w Muzeum Auschwitz. Mieliśmy okazję posłuchać wspomnień pani Zofii Posmysz, autorki słynnej książki "Pasażerka". Na tym spotkaniu byli obecni także absolwenci poprzedniej edycji studiów oraz przewodnicy i inni pracownicy Muzeum.
Nasz pierwszy zjazd zakłóciły informacje o szokującym spektaklu jaki kilka godzin wcześniej przeprowadzili młodzi ludzie z Białorusi, Niemiec i Polski na terenie Muzeum. Tuż przy bramie wejściowej na teren byłego obozu, została zabita owca, a sami uczestnicy tego "przedstawienia", na oczach innych zszokowanych turystów, rozebrali się do naga. Muzeum zostało zamknięte na jakiś czas. Na szczęście nasza inauguracja nie została przełożona i tym samym, po spotkaniu z panią Posmysz udaliśmy się do bloku nr 12, gdzie odbyło się oficjalne rozdanie dyplomów dla absolwentów i powitanie nowych słuchaczy.
W bloku nr 12 znajduje się sala wykładowa, gdzie przez dwa dni mieliśmy zajęcia. Podczas piątkowego spotkania zostały nam rozdane indeksy studiów podyplomowych. Jesteśmy grupą dość dużą, bo 35-osobową. To już 15-ta edycja studiów podyplomowych, a Muzeum Auschwitz od 20 lat te studia dofinansowuje i współprowadzi.
Część z nas postanowiła nocować w małym hoteliku na terenie Muzeum, w budynku, gdzie kiedyś przyjmowani byli więźniowie, a dziś wiadomo -turyści. Koszt noclegów za całe studia wynosi 250zł i jest to bardzo dobra cena. Na życzenie można przedłużyć pobyt płacąc za dodatkowe noclegi. Niedaleko obozu znajdują się małe sklepiki spożywcze, jak np. "abc", gdzie można zrobić drobne zakupy na śniadanie czy kolację. W hoteliku jest mała stołówka, można przechować artykuły w lodówce, jest czajnik i szklanki. Miejsce jest o tyle dobre, że jest blisko samego obozu, jedynym minusem są tłumy turystów, które codziennie przechodzą przez ten budynek. Pokoje hotelowe znajdują się na piętrze, na dole jest wejście do Muzeum, księgarnia i bramki z ochroną. Praktycznie od 7:30 do 18:00 słychać grupy wycieczkowe czekające na wejście do Muzeum. Dostaliśmy specjalne identyfikatory, dzięki którym możemy w miarę swobodnie poruszać się po terenie.
Teren Muzeum zamykany jest o godz. 22:00 i wtedy byłoby ciężko dostać się do hotelu. Dlatego też jeśli już spacerowaliśmy wieczorem po zajęciach, to tylko do tej godziny. Po kolejnym incydencie w Muzeum (tym z owcą), ochrona jeszcze bardziej zaostrzyła bezpieczeństwo i sprawdzanie osób w przejściach, nawet tych służbowych. Oficjalnie na teren Muzeum nie wolno wnosić bagażu większego niż format A4.
Zajęcia są bardzo intensywne. Każdy blok wykładów trwa około 1,5 godziny, po czym jest 15-minutowa przerwa. Wykłady zaczynają się od godz. 9:00 i trwają do około 18:30-19:00. W bloku, w którym mamy zajęcia jest pokój socjalny - możemy tam napić się herbaty lub kawy i coś przekąsić. W ciągu dnia jest też godzinna przerwa na obiad i każdy z nas może wybrać sobie inne miejsce na lunch. Ja wraz z kilkoma innymi osobami poszłam na stołówkę do Wyższej Szkoły Zawodowej, która znajduje się niedaleko obozu i w której można zjeść całkiem dobry posiłek za niewielkie pieniądze.
Dojazd do Oświęcimia jest dość wygodny. Jako, że sama jechałam z Warszawy, wybrałam opcję pociąg-bus. Z Krakowa co pół godziny kursuje autokar "Lajkonik", który dojeżdża aż na sam parking Muzeum w Oświęcimiu. Koszt kursu w jedną stronę: 14zł, czas przejazdu: 1,5h ale zazwyczaj trwa nieco dłużej ze względu na korki w samym Krakowie. Natomiast pociąg osobowy z Krakowa kosztuje 9zł i jedzie około 2h.
Więcej informacji wkrótce!
Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Sob: 15 Kwi 2017, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Johann
Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw: 30 Mar 2017 Temat postu: studia |
|
|
Życzę powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
ssaufseherin
Administrator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob: 15 Kwi 2017 Temat postu: Studia podyplomwe - kwiecień 2017 |
|
|
Zjazd II - kwiecień 2017
Autor zdjęć: Joanna
Nasz drugi zjazd odbył się dwa tygodnie po pierwszym, więc czas między jednymi zajęciami, a drugimi był dość krótki. Nadal wykłady są bardzo intensywne. Głównie jest to teoria dotycząca historii różnych narodów deportowanych do KL Auschwitz. Pomału wdrażamy się w system pracy na tych studiach, jak i rozeznajemy się w topografii Muzeum. Pojawiły się też nasze pierwsze refleksje związane z programem studiów oraz ich intensywnością.
Tym razem jeśli chodzi o podróż wybrałam opcję "pociąg-pociąg". Z Warszawy dojechałam w 2,5h pociągiem EIC, a następnie miałam 8 minut, by przesiąść się w kolejkę regionalną do Oświęcimia. Dopisało mi szczęście, pociąg z Warszawy przyjechał 10 minut wcześniej, dzięki czemu mogłam bez pośpiechu przejść z peronu na peron. Przejazd z Krakowa do Oświęcimia trwał 2h (o zgrozo tyle samo, co z Warszawy do Krakowa!), ale za to kosztował mnie 6zł ze względu na legitymację nauczycielską i zniżkę 33%.
Poniżej zdjęcie z napisem "Oświęcim" jaki znajduje się na budynku dworca kolejowego. Sam dworzec jest aktualnie remontowany od wewnątrz. Do końca 2017 roku przeprowadzone zostaną także prace remontowe na elewacji zewnętrznej. Stary dworzec zyska więc nowy wizerunek.
Jako, że większą część czasu spędzamy na wykładach w bloku nr 12, nie ma za bardzo możliwości żeby zwiedzić Muzeum i wystawy tzw. "narodowe" w innych blokach. W piątek i sobotę kończymy zajęcia ok. godz. 18:30, a wtedy Muzeum jest już zamknięte. Czas po zajęciach spędzamy na wspólnych wieczornych dyskusjach i spacerach dookoła terenu byłego obozu Auschwitz I - można przespacerować się nad pobliską Sołę. Ten brak czasu na własne, indywidualne zwiedzanie jest dość irytujący, niektórzy próbują między wykładamy wymknąć się gdzieś i coś zobaczyć, ale przez 20 minut niewiele można zdziałać.
Tymczasem w Auschwitz powoli budzi się wiosna. Promienie ciepłego słońca leniwie zaglądają w okna piętrowych, ceglanych bloków... Zazieleniają się drzewa, wyjątkowo pięknie wygląda aleja brzozowa w obozie macierzystym. Ilu z Was, jeśli kiedykolwiek byliście w Muzeum Auschwitz, spacerowało po Alei Brzozowej? Nie chodzą tamtędy grupy wycieczkowe z przewodnikiem, nie zaglądają nawet indywidualni turyści... Cisza i spokój tego miejsca kontrastuje z tym, co dzieje się pod bramą "Arbeit Macht Frei"! W czasie przerwy między wykładami lubię usiąść na ławeczce i zatopić się we własnych myślach, niekoniecznie związanych z obozem...
Poniżej fragment przystanku autobusowego w pobliżu Muzeum, na którym turyści naklejają swoje przylepki identyfikacyjne, rozdawane grupom turystycznym.
Wciąż zaskakujący jest dla nas napływ turystów, którzy od godz. 7:30 rano ustawiają się w kolejce do kas w budynku, gdzie i my mamy swoje pokoje noclegowe. Podobno codziennie przyjeżdża ok. 20 tys. osób, aby zwiedzić Muzeum Auschwitz! W naszej grupie jest jedna przewodniczka, która pracuje w Muzeum od dwóch lat - staramy się dowiedzieć od niej jak najwięcej informacji o pracy przewodników w tym Muzeum. Jej obserwacje i zebrane doświadczenia są bardzo ciekawe!
Postanowiłam w maju wypożyczyć rower i pozwiedzać miasto Oświęcim oraz okolice na własną rękę. Póki co, musi mi wystarczyć niedzielne popołudnie i kawałek poniedziałkowego przedpołudnia. Mam nadzieję, że uda mi się mniej więcej rozeznać w najważniejszych zabytkach Oświęcimia (z pominięciem dwóch muzeów pamięci), w planach mam też wizytę na Harmężach i objazd po okolicznych stawach rybnych. Chciałabym także zobaczyć Nadwiślański Szlak Rowerowy, którego fragment biegnie właśnie przez Oświęcim. Planów mam dużo, oby udało mi się zrealizować przynajmniej część z nich!
Na zdjęciu przystanek autobusowy przed wjazdem na parking Muzeum Auschwitz. Na wiacie plakat reklamujący miasto Oświęcim. Większość turystów zwiedzających tereny byłych obozów, nie jest zainteresowanych zwiedzaniem miasta...
Rozmawialiśmy w naszej studenckiej grupie o tym, że chętnie skorzystalibyśmy z zasobów muzealnej biblioteki i archiwum. Trzeba byłoby wygospodarować na to dodatkowe godziny w tygodniu, np. przyjechać wcześniej w piątek, gdyż zarówno archiwum jak i czytelnia są otwarte tylko w dni robocze. Chyba, że zrobią dla nas wyjątek? Dla osób mieszkających w pobliżu Oświęcimia raczej nie stanowiłoby to problemu, co mają jednak począć ci, którzy mieszkają 300, a nawet 500 km od tego miasta? Jedna ze słuchaczek dojeżdża z odległości aż 700 km!
*
Kiedy ma się możliwość częstego przebywania w jednym miejscu, zaczyna się dostrzegać rzeczy, na które nie zwracało się większej uwagi wcześniej... Tak też jest u mnie w przypadku Muzeum Auschwitz! Przyszła mi do głowy pewna uporczywa myśl, porównanie - czy Muzeum Auschwitz nie jest przypadkiem takim "kolosem na glinianych nogach"?
Długo musiałabym pisać na ten temat i zapewne to zrobię, abyście zrozumieli co mam na myśli. Osobiście utwierdzam się w przekonaniu, że coś tu jest nie tak, jak powinno być. Po pierwszych emocjach związanych ze zwiedzaniem byłego obozu, kontaktem z tragedią tego miejsca i ludzi, którzy tam przebywali w czasie wojny, zaczęłam zadawać sobie pytanie: jak to miejsce powinno wyglądać dziś - mając na uwadze to, że do Muzeum Auschwitz co roku przyjeżdża prawie 2 mln turystów/gości z zagranicy? Trzeba pamiętać, że spora część z tych osób, które tam przyjeżdżają traktują Auschwitz i całą obsługę Muzeum jak wizytówkę Polski, a ta niekoniecznie i nie we wszystkich aspektach jest wzorowa...
Jak właściwie zarządzać terenami byłych nazistowskich, niemieckich obozów? Czy my Polacy potrafimy temu podołać? Czy może jednak lepiej oddać sprawę byłych obozów na terenie obecnej Polski władzom z Niemiec? Czy warto inwestować wielomilionowe kwoty na ratowanie czegoś, co miało być tylko środkiem do mordowania tysięcy ludzi? Auschwitz jako muzeum, Auschwitz jako zbiorowa mogiła, Auschwitz jako miejsce pracy dla kilkuset ludzi... Czym tak naprawdę jest dzisiaj dla mnie, dla Ciebie dawny obóz Auschwitz-Birkenau?
c.d.n.
Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Sob: 15 Kwi 2017, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ssaufseherin
Administrator
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob: 24 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Zjazd III & IV - maj/czerwiec 2017
Autor zdjęć: Joanna
Powoli zbliżamy się do końca I semestru. Oprócz ciekawych wykładów i wieczorów integracyjnych, postanowiłam zobaczyć miasto Oświęcim oraz jego okolice. Niedaleko byłego obozu Auschwitz I mieszka pewien pan, który wynajmuje rowery. Nie są to może jakieś wspaniałe rowery, tylko dość mocno zużyte polskie składaki, jednak to wystarczy aby móc zrobić krótki wypad rowerowy za miasto. Kończymy wykłady w niedzielę ok. godz. 12:00 - aby więc móc pojechać na dwie wycieczki postanowiłam przedłużyć w maju swój pobyt w Oświęcimiu o jeden dzień. Koszt dodatkowego noclegu wynosi 35zł i dostaje się wtedy pokój w dawnym budynku administracji obozowej, pomiędzy byłym szpitalem SS, a komendanturą.
Wejście do dawnej komendantury w Auschwitz I:
Może niewielu z Was wie, że w tych dwóch budynkach znajdujących się już poza drutami, mieszkają zwykli ludzie, głównie dawni pracownicy Muzeum lub ich rodziny. W mieszkaniu pod numerem 22 mieszka pani Anna Odi, której ojciec był więźniem Auschwitz, zaś ona sama wychowywała się w poobozowym budynku - jako dziecko bawiła się na trawniku obok krematorium. Pani Odi ma czarnego kota o imieniu Basia. Zresztą na terenie Muzeum jest dużo kotów, większość z nich to są oswojone koty należące do prywatnych osób.
"Auschwitz, mój dom" [link widoczny dla zalogowanych]
Na łące za krematorium można także usłyszeć lub zobaczyć rodzinę bażantów - jak powiedziała mi jedna z mieszkanek poobozowych bloków, bażanty te już od kilku lat wracają na łąkę obok obozu.
Takie informacje można usłyszeć tylko wtedy jeśli dłużej "pomieszka się" przy Muzeum. Można także wówczas zauważyć inne ciekawe rzeczy, które umykają zwykłemu turyście. Oświetlone lampami druty, sinoblade światło na obozowych ścieżkach, ochroniarzy patrolujących nocą teren Muzeum, dziwną i nienaturalną ciszę zalegającą między blokami...
Wracając do wycieczek... W majową niedzielę po wykładach pojechałam razem z koleżanką zobaczyć niezwykłą wystawę "Klisze Pamięci" autorstwa Mariana Kołodzieja na Harmężach. Myślę, że każdy kto interesuje się Zagładą MUSI zobaczyć to monumentalne arcydzieło, które jest dzisiaj rysunkowym świadectwem byłego więźnia Auschwitz. Po wystawie oprowadził nas ksiądz z Centrum Maksymiliana Kolbego. Miałyśmy dużo czasu, aby dokładnie przyjrzeć się tej wystawie. Wiem, że jeszcze kiedyś muszę ponownie zobaczyć tą wystawę!
Kwitnące mlecze w Birkenau:
W poniedziałek wybrałam się na krótką przejażdżkę do miasta, a następnie przejechałam Wiślaną Trasą Rowerową aż do Brzezinki. Tam prowadząc rower przeszłam przez teren Birkenau od strony dawnego obozu BIII (zwanego "Meksyk") i na wysokości pomnika przy rampie skręciłam w drogę na wieś o nazwie Pławy. Całość trasy wyniosła ok. 15 km. Pomocną rzeczą była dla mnie mapa, którą dostałam w punkcie informacji turystycznej obok muzealnego parkingu. Ta krótka wyprawa zachęciła mnie do tego, aby w następnym miesiącu też zostać dzień dłużej i wybrać się na inną trasę.
ZOBACZ: Rowerem przez Oświęcim (I) - Oświęcim nieznany, a jaki ładny! [link widoczny dla zalogowanych]
To, co sobie postanowiłam, udało mi się zrealizować w czerwcu. Wtedy też przedłużyłam pobyt, dostałam na jedną noc ogromne mieszkanie w dawnej administracji. Trochę dziwnie się czułam śpiąc sama w wielkim mieszkaniu, ale zmęczenie spowodowało, że jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki - zasnęłam kamiennym snem. Jako cel czerwcowej wycieczki obrałam sobie stawy rybne na Harmężach. Wyjechałam z terenu Muzeum Auschwitz I, następnie poprzez Brzezinkę dojechałam na Harmęże, gdzie zaczynają się jeziora. Patrząc na mapę ustaliłam ogólną trasę przejazdu, która prowadziła czasem przez groble między stawami, czasem przez polne drogi i wały przeciwpowodziowe. To niesamowite, że tuż za miastem rozpościerają się tereny idealne do jazdy na rowerze: płaskie ze świetnymi ścieżkami i krajobrazami niczym z Mazur! Kotlina Oświęcimska ma wiele do zaoferowania przyjezdnym turystom - jaka szkoda, że tak niewielu z nich ma czas i chęć zobaczyć coś innego niż Muzeum...
ZOBACZ: Rowerem przez Oświęcim (II) - Brzezinka-Birkenau
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj warto także nadmienić, że te wszystkie tereny i wioski były włączone w strefę interesów obozu Auschwitz - Rajsko, Budy, Harmęże - to tu pracowały kolumny więźniów wychodzące na "aussen", tam też znajdowały się filie obozu macierzystego Auschwitz. Więźniowie ciężko pracowali przy oczyszczaniu stawów rybnych, wiele kobiet-więźniarek straciło życie w trakcie pracy pod nadzorem okrutnych strażników SS.
Dziś wały są ulubionym miejscem spacerów lokalnych mieszkańców oraz turystów. Podczas swojej wycieczki mijałam nieraz liczne grupy i całe rodziny, które korzystały z pięknej słonecznej pogody. Gdzieś na wysokości miasteczka Wola przejechałam rowerem przez drewniany most na Wiśle i skierowałam się na powrót w stronę Brzezinki. Zrobiłam więc takie wielkie koło dookoła regionu. Całość wyprawy zajęła mi około 3,5h - często przystawałam i robiłam zdjęcia. Niedzielne popołudnie spędzone na rowerze było najlepszym podsumowaniem czerwcowego pobytu w Oświęcimiu!
W lipcu ostatnie zajęcia w tym semestrze, a po nich wyjazd studyjny!
c.d.n.
Widok z mieszkania w budynku dawnej administracji Auschwitz:
Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Sob: 24 Cze 2017, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|